czwartek, 14 lutego 2013

[Użyj to!] Śmieciowe love

Dziś będzie nieco inaczej. Miło nam przedstawić naszego pierwszego gościa. Gość to wyjątkowy, bo z pewnością nie pomyślałybyście, że osoba otoczona kilogramami pięknych, scrapowych materiałów lubi sobie czasem coś zrecyklingować. A jednak!


Przedstawiamy Wam Martę, która od niedawna jest właścicielką sklepu scrapki.pl. Od grudnia prowadzi też bloga Scrapoletko, na którym mierzy się z papierową materią.
Urzekła nas minimalistyczna walentynka Marty wykonana z... pudełka po bieliźnie. Ale oddajmy głos autorce.



Chyba wszyscy faceci mają tak, że niekoniecznie lubią dostawać kwieciste, słodkie, a nie daj Boże jeszcze różowe (hyyyy!) walentynki. Generalnie to raczej wcale nie lubią dostawać walentynek, bo uważają to za obciach – podobnie jak ich ofiarowywanie, no i tu się przeważnie Mars i Wenus nie zgadzają, jak to często bywa ;)
Żeby jednak Mojego Męża nie unieszczęśliwić, a datę wiadomą zaznaczyć, w zeszłym roku 14 lutego postanowiłam obdarować Go miłosnym wyznaniem, które bez wstydu będzie mógł sobie postawić gdzieś tam na biurku, ewentualnie powiesić nad. Z tego powodu (żeby nie powiedzieć, że z powodu braku kasy na profesjonalne materiały) postawiłam na absolutną prostotę :) 


Moja walentynka powstała z resztek czerwonego kartonu, w który był wcześniej zapakowany bardzo osobisty prezent od Męża - taka mała asocjacja ;) - oraz ze sznureczków, którymi do ubranek dziecięcych Endo przymocowane były metki. Jedynym „profesjonalnym” materiałem użytym do jej wykonania był… klej Magic :)


 No i cóż – nic dodać, nic ująć. Wiele nie trzeba. W końcu najważniejsze jest przesłanie :)))

Dziękujemy za to cudeńko, które z pewnością przekona niedowiarków, że można zrobić coś z niczego. A Was zachęcamy do dzielenia się z nami pomysłami i swoimi dziełami. Bardzo lubimy przyjmować gości!

To nie koniec walentynkowych niespodzianek na dziś!

6 komentarzy:

  1. Fantastyczny blog. Ja też uwielbiam przyklejać różne czym dziwniejsze rzeczy tym lepiej, choć raczej jestem od decu, jednak Wasz blog mnie urzekł jak tylko na niego wpadłam i czekam na każdy wpis z niecierpliwością, bo te Wasze pomysły...... Na pewno z czymś się zgłoszę, tylko tego czasu jakoś tak ciągle brak. Praca Marty równie piękna co niekonwencjonalna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chociaż pomyślałam sobie, że gdybyście Panie chciały wykorzystać te czarne kartki z mojego ostatniego wpisu, które zrobiłam ze spódniczki chyba do .......tańca erotycznego, bo naprawdę nie wiem do czego innego mogłaby służyć taka spódniczka tu uprzedzam, że niestety nie miałam nigdy w życiu nic wspólnego z tańcem erotycznym to proszę uprzejmie. One również Walentynkowe.

    OdpowiedzUsuń
  3. To "kocham" napisane zostało miłością.

    OdpowiedzUsuń
  4. genialna kartka! jest taka prosta i piękna, uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. W ogóle to jestem zaszczycona, że trafiłam ze swoim dziełeczkiem na taki szałowy blog :) Dziękuję za wszystkie miłe słowa komentarza :) A już akcja robienia zdjęć tej walentynce przez Lejdi to osobny rozdział - nie mam słów, by podziękować za Jej poświęcenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja się zakochałam w tej prostocie od razu. nie umiałabym napisać czegoś tak ładnie długopisem, a co dopiero sznurkiem. ale zgadzam się z komentarzem, że to było pisane miłością :)

    Martuś, robienie zdjęć było sportem ekstremalnym nieomal, ale na szczęście znalazłaś wymarzone tło :D

    OdpowiedzUsuń