Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chcij to. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chcij to. Pokaż wszystkie posty

środa, 27 marca 2013

[Chcij to!] Biały pisak

Dziś chciałam Wam polecić przydatny drobiazg, jakim jest biały pisak czy cienkopis. Kosztuje kilka złotych, a przydaje się przy różnych okazjach - kiedy chcecie po prostu napisać coś na ciemnym tle (np. umieścić journaling), ale także wtedy, gdy chcecie dodać delikatną ramkę na swoim scrapie czy podrasować literki białą obwódką, która doda nieco lekkości i złagodzi krawędzie. Czasem biały kolor pasuje po prostu lepiej, niż czarny marker.

Do materiałów takich jak papier wystarczy na przykład żelopis, do niektórych powierzchni bardziej nada się marker olejowy (taki, jakim niedawno chlapała Lejdi).


I kilka przykładów - na pierwszym zdjęciu białymi kreskami podkreśliłam stosik czekolady, ale też dodałam cienie odręcznemu napisowi:


Z kolei tutaj całość zyskała nieco na zamazaniu ostrych krawędzi zdjęcia, a przy okazji biała obwódkę dostały niektóre wycięte za pomocą dziurkacza kółka:


Tutaj też pojawiły się białe maziaje:


A więc...


piątek, 15 marca 2013

[Chcij to!] Jak nie zagubić się w ofercie stempli?

Pokazałyśmy już, że stemple można wyciąć z gumki. W planach mamy też kolejne porady o tym, jak zrobić je własnoręcznie. Jeśli jednak kochacie stemplowanie, z pewnością te domowej roboty nie zaspokoją Waszych potrzeb. Wiadomo, nie jesteśmy często w stanie wyciąć tych pięknych, misternych wzorów, o których marzymy. Nie wydłubiemy nożem skomplikowanego napisu czy rozbudowanego obrazka. Do tego oferta scrapowych sklepów jest pod tym względem przebogata i naprawdę trudno się oprzeć tylu genialnym wzorom. Z drugiej jednak strony nie ma szans, byśmy kupiły wszystko, co nam się podoba. Stemple są często dość drogie i trzeba naprawdę ograniczyć swoje zakupowe zapędy. Chciałabym dziś przedstawić Wam moje subiektywne spojrzenie na ten temat. Bez podawania marek, bo ani nikogo nie chcemy reklamować, ani wytykać. Być może będziecie miały inne zdanie w kwestii dokonywania najlepszych wyborów - mam nadzieję, że swoje kryteria przedstawicie w komentarzach.
Ja bazuję na swoich doświadczeniach zakupowych. Opowiem dziś o tym, bez jakich stempli nie mogę żyć, a które zdecydowałam się w końcu sprzedać lub oddać, bo tylko zajmowały miejsce w szufladzie. Oto kilka zasad, których ja staram się trzymać.

1. Uniwersalne wzory - to moim zdaniem liczy się najbardziej, gdy możecie sobie pozwolić na zakup jednego lub dwóch stempli. Chodzi po prostu o to, by pasowały do większości sytuacji, które upamiętniamy scrapem. Wtedy na pewno taki stempel będzie często szedł w ruch. Przykład? Wzory takie jak serduszka, aparat fotograficzny, uśmiechnięta buzia itp.

robisz prace ze zdjęciem? aparat to zawsze dobry dodatek


Ponieważ wiele prac dotyczy tego, co kochamy, co sprawia nam przyjemność, takie wzory zazwyczaj wpiszą się w klimat. Jeszcze bardziej uniwersalne są motywy, które właściwie nie niosą żadnej konkretnej treści. Będą to np. strzałki, figury geometryczne, kropki, paski.


Wniosą one wiele życia do scrapowego tła, staną się ozdobą kartek, a stronę art journala uczynią jeszcze bardziej artystyczną.

2. Na każdą okazję - często przy okazji Dnia Matki albo Wielkanocy kuszą nas stemple z okazjonalnymi napisami i obrazkami. Od razu wyobrażamy sobie, jak pięknie będą one wyglądać na naszych kartkach. Jednak moim zdaniem jest to zakup, który z powodzeniem może zejść na dalszy plan. Miejcie bowiem na uwadze, że nawet stempla na Boże Narodzenie użyjecie tak naprawdę raz w roku. Oczywiście jeśli planujecie wykonywanie kartek dla ogromnej liczby znajomych lub na sprzedaż, to taki stempel może mieć sens. Jednak jak wiele z nas tworzy takie rzeczy hurtowo? Żeby raz w roku przygotować pracę powiązaną z jakąś okazją, czasem wystarczy po prostu wydrukować sobie napis lub motyw pasujący do tego święta. Dzięki temu nie będziecie potem przez cały rok natykać się w domu na stempel z Mikołajem. A jeśli już naprawdę bardzo chcecie zaopatrzyć się w coś okazjonalnego, poszukajcie czegoś, co może się przydać także do innych prac. Przy okazji Walentynek lepiej wybrać ciekawe serduszko lub hasło 'kocham Cię' niż napis '14 lutego'.



bardzo przydatny napis - pod nim możecie dodać dowolną okazję: urodziny, walentynki, Wielkanoc

Z kolei świąteczną kartkę można ozdobić gwiazdkami albo śnieżynkami, które przydadzą się do różnych zimowych prac.

3. Charakterystyczne nie zawsze jest dobre - czasem powala mnie kreatywność projektantów stempli. Potrafią oni stworzyć prawdziwe dzieła sztuki z niezwykle ciekawą grafiką. Na kilka takich wzorów się skusiłam i niestety mam tylko jedno spostrzeżenie - nie używam ich w ogóle. Z bardzo charakterystycznymi obrazami tak już bowiem jest, że gdy zrobimy z nimi pierwszą pracę, z pewnością będzie ona zachwycająca. Kiedy jednak użyjemy takiego stempla po raz drugi, mamy poczucie czegoś wtórnego. Taki wzór przyciąga bowiem wzrok i łatwo daje się zapamiętać.

ten stempel jest tak piękny, że kupiłam go jako jeden z pierwszych za ciężkie pieniądze. a teraz nie za bardzo widzę dla niego zastosowanie
 Po kilku użyciach będziecie miały wrażenie, że wszystkie Wasze prace są do siebie podobne. A chyba nikt tego nie lubi. Dodatkowy problem polega na tym, że te dzieła sztuki rzadko odnoszą się w jakikolwiek sposób do naszej codzienności, którą pokazujemy w scrapowych pracach. Tego typu stemple można więc polecić osobom, które tworzą kolaże, art journale, ale już niekoniecznie miłośniczkom scrapów albo albumów.
Sytuacja ma się podobnie także z bardzo dużymi stemplami, które tak naprawdę 'robią' pracę. Staję się jej głównym elementem i nie dają o sobie zapomnieć. I znów, tego typu wzory są bardzo fajne, gdy tworzycie coś w dużych ilościach i prace mają być do siebie podobne. Ten stempel Uli byłby idealny, gdyby produkowała walentynkowe kartki na sprzedaż, ale ponieważ tego nie robi, stempel leży sobie w pudełku.

Tę poradę można też odnieść do stempli z napisami. Wiele z nich to długie, często bardzo inspirujące cytaty lub złote myśli. Kiedy widzę je w sklepie, natychmiast chcę mieć, bo już widzę ten tekst jako uzupełnienie konkretnego zdjęcia. No właśnie. Jednego zdjęcia. W końcu ile można zrobić prac z jednym, nawet najbardziej porywającym cytatem? Wychodzę więc z założenia, że złotą myśl mogę na pracy napisać przy użyciu alfabetów, ręcznie albo po prostu wydrukować z komputera, a na stemplach szukam uniwersalnych przesłań.


 Fajnym przykładem bardzo przydatnego stempla, niby z tekstem, a jednak nie do końca, jest wzór niewyraźnego, ręcznego pisma.


4. Czytaj opisy w sklepach - przeglądając ofertę stempli, szczególnie na początku scrapowej przygody, zwracamy uwagę głównie na wzór. A to nie jest jedyne ważne kryterium! Zwróćcie uwagę, że w wielu sklepach znajdziecie osobne działy ze stemplami silikonowymi, gumowymi, na piance albo na drewnianym uchwycie. To też ma znaczenie. Co z tego, że kupicie fajny stempel, gdy jego użycie będzie bardzo niewygodne lub niemożliwe bez dodatkowych akcesoriów. Polecam więc wnikliwe czytanie opisów stempli, by zorientować się z czym mamy do czynienia. Wyjaśnię pokrótce, czym te rodzaje się różnią.

Stemple silikonowe - są przezroczyste, często zebrane w zestawach. Bardzo trudno użyć ich bez dodatkowych akcesoriów.


Ja czasem próbuję, ale zazwyczaj obrazek się rozmazuje, nie odbija się w całości albo trafia nie w to miejsce, w które chciałam. Dlatego potrzebny jest dodatkowo akrylowy bloczek (dostępny w sklepach scrapowych) lub w wersji oszczędnej - opakowanie po płycie CD. Po stronie, która nie stempluje, silikon jest lekko klejący, więc stempel łatwo przykleja się do gładkiej powierzchni i dużo łatwiej się stempluje.

Stemple gumowe - wzory wycięte są laserem w nieprzezroczystej gumie (często szarej lub ceglastej). Tych stempli również bardzo trudno używa się bez dodatkowego wsparcia. Przy większych wzorach z lenistwa zazwyczaj próbuję tak ich używać, choć efekt rzadko jest idealny, ale już drobniejsze motywy zupełnie się nie sprawdzają.

stempel gumowy z uchwytem i bez
 Takie stemple raczej nie przykleją się same do opakowania po CD, dlatego można kupić bloczki, do których stempel przyklejamy na klej, albo poszukać zastępstwa. Drobne wzorki przyklejam czasem do skuwki cienkopisu :) Do większych można wykorzystać np. stare drewniane klocki. Proponuję też zapytać o drewniane odpady w warsztacie stolarskim. Żeby jednak nie mieć tego problemu, możecie też po prostu poszukać gumowych stempli z drewnianym uchwytem. Nie zawsze są one dużo droższe, a jest to ogromna wygoda.

Stemple na piance - tu gumowy stempel podklejony jest już pianką, która z drugiej strony ma zazwyczaj powierzchnię klejącą. Taki stempel również powinno się przyklejać do bloczka, ale ponieważ pianka jest niezłym usztywnieniem, to często można odbijać wzory bez dodatkowych akcesoriów.


 W moim subiektywnym odczuciu te stemple lepiej i łatwiej odbijają motyw na papierze niż stempel gumowy bez pianki. Niestety ich ceny też są zazwyczaj wyższe.


Ale się rozpisałam! Mam nadzieję, że choć trochę rozjaśniłam temat wybierania stempli i Wasze zakupy będą trafione! Zachęcam do dzielenia się Waszymi spostrzeżeniami, uwagami i pomysłami!

piątek, 15 lutego 2013

[Chcij to!] Dziurkacze-koła

W serii postów z etykietą Chcij to! chciałybyśmy doradzić Wam od czasu do czasu na co warto zwrócić uwagę w scrapowych sklepach, w co się zaopatrzyć, by przydało się więcej niż raz i miało w miarę wszechstronne zastosowanie. Oj, chciałoby się wiele, ale warto zacząć od rzeczy uniwersalnych.

Na pierwszy ogień pójdą więc dziurkacze. Czy może być lepszy przykład uniwersalnego kształtu niż koło? Dziurkacze wycinające kółka dostępne są w różnych rozmiarach, spotkacie takie, które wycinają nawet koła o średnicy 5-6 centymetrów. Wiem, można obyć się bez nich, sama robiłam tak do niedawna. Koło można przecież narysować i wyciąć zwykłymi nożyczkami, choć nigdy nie będzie tak idealne jak to z dziurkacza. Ja sama, od kiedy posiadam te urządzenia, nie wiem jednak jak mogłam tak długo zastanawiać się nad ich zakupem :)


Warto chwilę zastanowić się i spośród dostępnych dziurkaczy wybrać takie, które wycinają koła o najbardziej odpowiadającej nam średnicy (wiele zależy np. od formatu, z którym najczęściej pracujecie). Możecie wykorzystać je na co najmniej dwa sposoby - wyciąć kółka i użyć ich w pracy, ale i zastosować to, co po tym wycinaniu zostało. Tej drugiej opcji z pewnością nie da Wam wycinanie kół nożyczkami.

Przykłady? Proszę bardzo!
Kartka wykonana w całości ze skrawków pochodzących z katalogu farb (to w nawiązaniu do zeszłotygodniowych inspiracji), przy wykorzystaniu dziurkaczy w dwóch rozmiarach. Nie miałabym chyba cierpliwości wycinać ich ręcznie :) Tymczasem z dziurkaczami było to bardzo proste!


Drugi sposób - wykorzystanie skrawków, które zostały po wycinaniu, też z katalogu farb:



Koła pasują do każdej tematyki, myślę, że warto zastanowić się nad zakupem właśnie takich dziurkaczy. Mogą one stanowić świetną podstawę kartki czy scrapa!

Macie, używacie? Podzielcie się z nami opinią!

czwartek, 14 lutego 2013

[Chcij to!] Traktuj ścinki z miłością

W tym roku nie planowałam jakichś specjalnych walentynkowych przygotować. Początkowo myślałam o upieczeniu ciasta, ale po Tłustym Czwartku i Ostatkach miałam wrażenie, że zapadniemy w śpiączkę.  Gdyby nie mobilizacja na Art Piaskownicy, pewnie skończyłoby się też bez rękodzieła. Moja Lubość powinna podziękować dziewczynom za to, że mnie zmotywowały. Oczywiście na pewno będzie przeszczęśliwy, widząc blejtram z sercem. Myślę, że zawsze o nim marzył.


Nie należy jednak przejmować się przeciwnościami losu. Nawet jak moje dzieło spocznie na dnie szuflady, będę dumna, że się wysiliłam, o!


Takie serducho to świetny sposób na wykorzystanie scrapowych papierów co do kawałeczka. Często zostają nam jakieś ścinki i zostawiamy je na wieczne przechowanie. A przecież można je twórczo wykorzystać, nie tylko w Walentynki. Patent jest prosty - wycinamy dowolny kształt (serce, gwiazda, a może litera?), a następnie naklejamy na nie dość bezładnie ścinki papierów. Na koniec przycinamy to, co wystaje poza wybrany przez nas kształt. Takie ścinkowe dzieło może posłużyć jako zawieszka, ozdoba scrapa albo kartki, a nawet jako samodzielny element dekoracyjny.
Przy tworzeniu mojej walentynki wykorzystałam też patent Asi na kosteczki 3D z tektury. Tyle że u mnie były to raczej całe płaty tektury.
Dziękujemy, że byłyście dziś z nami! Teraz pora oddalić się na romantyczne randki.
A jakie były w tym roku Wasze walentynkowe patenty? Pokażcie na naszym flickrze!