Pokazywanie postów oznaczonych etykietą recykling. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą recykling. Pokaż wszystkie posty

środa, 5 lutego 2014

Recyklingowy mini album

Kiedy w moje ręce wpadła ulotka dotycząca programu lojalnościowego jednego ze sklepów odzieżowych, wiedziałam, że powstanie z niej mini album. Nie dość, że miałam gotową podstawę albumu, to dodatkowo kieszonkę do przechowywania albumu! Na kolorowych kartach ulotki postanowiłam zamieścić stonowane zdjęcia z zimowego spaceru, które czekały na swoją oprawę cały rok.

Tak wyglądała ulotka wraz z kieszonką.

Wnętrza ulotki i moje zdjęcia docięte do wymiaru kart (tak naprawdę nie musiałam nic docinać, zazwyczaj wywołuję zdjęcia do scrapowania po dwa na formacie 10x15, który idealnie wpisał się w wymiary albumu).

Karta z jelonkiem, trochę taśmy i tagów z Biedronki i okładka albumu gotowa.

Work in progress :)

Jedną z kolorowych kart zostawiłam na journaling, by zrobić krótką notatkę ze spaceru.

Odwrotna strona albumu.

A to już gotowy album, który powstał w ekspresowym tempie!

Album wraz z kieszonką.

Mam nadzieję, że pomysł zainspiruje Was do tworzenia podobnych mini albumów :) Oglądanie takich po latach sprawia niesamowitą przyjemność!

środa, 23 października 2013

[Zrób to!] Kartka z suszkiem

Może suszki zamiast papierowych czy materiałowych kwiatków? Najpierw pięknie wyglądają w wazonie, a potem mogą posłużyć nam nie tylko w tradycyjnych kompozycjach, ale i na kartkach. Niektóre z nich zbiera się właśnie teraz i jest to dobry moment na eksperymenty. O kwiatach wiem niewiele, więc posiłkujcie się wyszukiwarką :)

Moje kwiatki to może nie piękne kocanki, ale też dały radę. O ile wiem nie są to typowe kwiaty używane do suszenia. Ale że tak pięknie się zakonserwowały, aż żal było ich nie wykorzystać. Jeśli się nie mylę, są to cynie. Użyłam tych najmniejszych i słabiej rozwiniętych kwiatów - wydały mi się najpełniejsze i najładniej zachowały po wysuszeniu kształt płatów.

Ponieważ bałam się, że moje kwiatki zaczną się obsypywać, spryskałam je lekko bezbarwnym lakierem akrylowym. Możecie też spróbować lakieru do włosów. Nie chodzi o to, żeby błyszczały, tylko troszkę lepiej się trzymały w docelowym miejscu.


 Obcięte łepki przykleiłam nad ramką, która ma imitować ozdobny wazon:





Prosty, ekonomiczny i ekologiczny sposób na kartkę z kwiatkiem. Suszki też mają swój urok :)

środa, 16 października 2013

[Zrób to!] Segregator z pudełka po płatkach

 ... lub jakiegokolwiek innego kartonowego pudełka, które odpowiada Wam wielkością - od tłoczonych soków (tych 3- i 5-litrowych) po sól i tabletki do zmywarki. Przydadzą się na scrapbookingowe drobiazgi i gadżety, pisaki, kredki, wycinanki - wystarczy ustawić je dłuższym bokiem do przodu i efekt uporządkowania gotowy :)



Pudełko rozklejamy "po szwach" i odcinamy to, co zbędne:


Całość oklejamy wybranym papierem, tekturą czy tapetą. Robimy to stopniowo, każdy bok pojedynczo. Kiedy dojdziemy do "kanta", dopasowujemy okleinę pod kątem prostym - tak jak ostatecznie będzie złożone nasze pudełko. Unikniemy w ten sposób brzuszków i bąbli na rogach.

Jeśli użyjecie kleju takiego jak wikol, róbcie to oszczędnie. Gdy warstwa będzie zbyt gruba, a papier cienki, całość brzydko się pomarszczy. W przypadku wikolu możecie nawet posmarować całą powierzchnię pędzlem i poczekać kilka chwil, żeby klej nieco podsechł, a dopiero potem przykładać Waszą okleinę.

Możecie wyciąć z przodu kółeczko, takie jak w kupnych segregatorach. Nie zawsze uda się to dziurkaczem - papier może okazać się za gruby albo zasięg dziurkacza za mały. Ja nie dałam rady i wycięłam je ręcznie, skalpelem. Pamiętajcie, żeby pomyśleć o tym przed sklejeniem całego pudełka!

Na koniec składamy pudełko do pierwotnej formy. Wystające skrzydełko możecie zawczasu odciąć albo zagiąć do środka, w ten sposób:


Zawsze też możecie wykonać takie segregatory od podstaw, wtedy na pewno dostosujecie do takich rozmiarów, jakich dokładnie potrzebujecie.

piątek, 28 czerwca 2013

[Zrób to!] Stemple z guzika i korka od wina

Pamiętacie stemple z korka? Dziś przedstawiam Wam inny szybki i praktyczny pomysł na odbijanie - oprócz korków od wina potrzeba jedynie guzików wszelkiej maści. Konieczny jest też klej - byle nie rozpuszczalny w wodzie, wtedy będzie można umyć stemple z resztek tuszu czy farby (odradzam więc magic, polecam klej z pistoletu na gorąco czy epoksydowy).


Jeśli macie guziki o bardziej fantazyjnych kształtach niż ja, np. gwiazdki, serduszka czy inne, poeksperymentujcie! Przed przyklejeniem do korka sprawdźcie jaki wzór odbijają i wybierzcie te, które podobają się Wam najbardziej.

Guziki po prostu przyklejamy do korka - gotowe! W ten sposób nawet te najbrzydsze guziki znajdą zastosowanie :)


Zwróćcie uwagę na największy guzik. Jest to zapasowy guzik od jakiegoś ciucha  z sieciówki. Ma napisy, które widoczne są także przy odbijaniu.



Prawda, że banalnie proste? Efekty swoich eksperymentów możecie zamieścić w galerii Przyklej to! na flickrze :)

środa, 12 czerwca 2013

[Użyj to!] Ścinki i kawa w roli głównej

Przyszła pora na naszą kolejną gościówę. Tym razem jest nią Panna Barbara, która wygrała nasz majowy Tydzień Kuchenny. Z Basią miałyśmy okazję spotkać się na naszych zlotowych warsztatach, bo to one były właśnie nagrodą dla zwyciężczyni. Ale gościnna praca powstała jeszcze przed warsztatami i widać, że Panna Barbara sama z siebie znakomicie radzi sobie z recyklingiem. Zobaczcie same!


Moja praca wykonana jest na tekturze- w pełni recyklingowej, a jakże! Nigdy nie wyrzucam kartoników, folii bąblkowej ani żadnych innych elementów opakowań. Nawet jeśli, tak jak w tym przypadku, nie są pokryte wzorami, mogą posłużyć jako baza- będą bardziej odporne na farby i media.




Tekturę pokryłam porwanymi ścinkami różnych papierów (na biurku każdej scraperki zalegają takie skarby!). Jest tam trochę profesjonalnych papierów, jakaś książka (po niemiecku...), a także nuty.




Następnie całość pokryłam dość dużą warstwą białej farby akrylowej. W ramach dalszego ciągu kuchennych inspiracji wszystko zabarwiłam kawą. Przypuszczam, że większość z Was doskonale zna ten sposób. Jego dodatkową zaletą jest to, że praca... ślicznie pachnie :)

Chlapałam, suszyłam, chlapałam, suszyłam... Tektura bardzo dobrze zniosła te zabiegi, nie pofalowała się. Potem przyszła pora na jeszcze odrobinę ścinków oraz jeszcze więcej chlapania. Tym razem ecolinami. Chciałam przełamać stonowaną kolorystykę, więc wybrałam mocne, żywe kolory. Rozmieszałam także nieco medium żelowego (używam mazidła kupionego w sklepie dla plastyków, ponoć malarze "podrabiają" za jego pomocą farby olejne) z różową farbką. Przygotowaną miksturą pokryłam folię bąbelkową i odcisnęłam w kilku miejscach. Powstały w ten sposób nieregularne ciapki.

Po wklejeniu zdjęcia dodałam jeszcze koronki (kupione za grosze w pasmanterii), kwiatki zrobione z papieru i ćwieków oraz kilka "profesjonalnych scrapowych naklejek". Efekt jest nieco vintydżowy, nieco szalony- ot, taka moja kapryśna natura :)

-------------------------
Dziękujemy serdecznie za piękną pracę i tak wiele inspiracji na jednym scrapie!

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Przykleiłyśmy to!

Trudno wrócić do siebie w poniedziałek, po takim cudownym weekendzie. W sobotę nadszedł wyczekiwany przez nas od roku VI Ogólnopolski Zlot Scrapbooingowy w Warszawie. A wraz z nim nasz debiut w roli pań nauczycielek.
My bawiłyśmy się świetnie i mamy nadzieję, że naszym uczestniczkom też się podobało.
Jedno jest pewne. Powstały cudne prace i aż miło popatrzeć, jak z naszej tony makulatury i innych paprochów dziewczynom udało się stworzyć takie dzieła. Mamy nadzieję, że to chociaż w części zasługa przyklejowych porad :D
A teraz trochę obrazków, bo po co tu dużo gadać. Lepiej pooglądać.


















 Prace wykonały na warsztatach (od lewej): Antilight, Marysza, Dziwolonk, Panna Barbara, Mina Juveler, Goua.


Pozostaje czekać na kolejny zlot i kolejne przemiłe twórcze spotkania.
Zmęczone, ale szczęśliwe,
Ulietta i Lejdi

piątek, 7 czerwca 2013

[Użyj to!] Spinamy album spiralą od starego kalendarza!

Niedawno Tores dzieliła się sposobami na własnego SMASHa, a także na spinanie kart w albumie. Ja mam dla Was jeszcze inną propozycję, która na pierwszy rzut oka może wydać się pracochłonna, zapewniam jednak, że jest to proste, estetyczne i warte odrobiny wysiłku!

Przede wszystkim potrzebny jest nam stary kalendarz czy zeszyt na otwieranej spirali - takiej, którą po odgięciu da się wyjąć spomiędzy kartek i ponownie użyć.


Jest kilka sposobów jej wykorzystania - możecie użyć pojedynczych oczek (tak jak kupnych kółek do spinania albumów) albo dłuższego odcinka. 

Oprócz spirali przyda się narzędzie do przecięcia drutu i coś do zrobienia dziurek. W zależności od wielkości spirali może się do tego celu nadać również zwykły dziurkacz


W przypadku pojedynczego oczka odcinamy je od spirali:


Na papierze zaznaczamy miejsce umieszczenia oczka i przebijamy (w zależności od grubości papieru można podziurkować kilka kart za jednym razem):


Następnie przewlekamy oczko przez dziurki. Kółko zaczynamy wkładać od tylnej strony okładki, a więc album/notes układamy przednią stroną do dołu. Plik kartek wkładamy w szczelinę kółka (1) i przesuwamy tak, by końcówka znalazła się w dziurce (2). Przekręcamy oczko w prawą stronę w ten sposób, by jego "rozdwojona" część zahaczyła się o dziurkę w tylnej okładce (3).




W ten sposób zepniecie karty pojedynczymi oczkami w kilku miejscach:


W przypadku wykorzystania dłuższej spirali musimy zmierzyć odległość między tymi pojedynczymi elementami, które wchodzą w dziurki. U mnie ta odległość wynosiła 8 mm. Zaznaczamy na kartce punkty w linii, co 8 mm (punktów ma być tyle, co elementów "wchodzących"):


Następnie spinamy plik kartek, żeby nic nam się nie przesunęło...


...i robimy dziurki:

Kiedy mamy już odpowiednią ilość otworów, w każdy z nich, po kolei, wkładamy element spirali:


Uzyskujemy w ten sposób spięty plik...

...trzeba jeszcze tylko dogiąć z powrotem spiralę, żeby kartki nie wysuwały się:


Tadam!


Jeszcze jedna uwaga praktyczna: odległość dziurki od krawędzi kartki powinna być mniej więcej równa połowie średnicy Waszego oczka. W przeciwnym razie, po rozłożeniu karty będą na siebie nachodziły albo - co gorsza - wyrwiecie dziurę. Jednym słowem, jeśli oczko ma 2 cm średnicy, to dziurka nie powinna być zrobiona dalej niż 1 cm od krawędzi.


 Jeśli zachowacie odpowiednią odległość od krawędzi, uzyskacie taki oto efekt


A to wszystko bez bindownicy i do tego ekologicznie, w końcu recyklingujecie odpady!

P.S. W razie potrzeby (np. przy dokładaniu stron) takie kółka można bez problemu odgiąć i rozszerzyć, a potem zagiąć z powrotem.