Niedawno Tores dzieliła się sposobami na własnego SMASHa, a także na spinanie kart w albumie. Ja mam dla Was jeszcze inną propozycję, która na pierwszy rzut oka może wydać się pracochłonna, zapewniam jednak, że jest to proste, estetyczne i warte odrobiny wysiłku!
Przede wszystkim potrzebny jest nam stary kalendarz czy zeszyt na otwieranej spirali - takiej, którą po odgięciu da się wyjąć spomiędzy kartek i ponownie użyć.
Jest kilka sposobów jej wykorzystania - możecie użyć pojedynczych oczek (tak jak kupnych kółek do spinania albumów) albo dłuższego odcinka.
Oprócz spirali przyda się narzędzie do przecięcia drutu i coś
do zrobienia dziurek. W zależności od wielkości spirali może się do tego celu nadać również zwykły dziurkacz
W przypadku pojedynczego oczka odcinamy je od spirali:
Na papierze zaznaczamy miejsce umieszczenia oczka i przebijamy (w zależności od grubości papieru można podziurkować kilka kart za jednym razem):
Następnie przewlekamy oczko przez dziurki. Kółko zaczynamy wkładać od tylnej strony okładki, a więc
album/notes układamy przednią stroną do dołu. Plik kartek wkładamy w
szczelinę kółka (1) i przesuwamy tak, by końcówka znalazła się w dziurce
(2). Przekręcamy oczko w prawą stronę w ten sposób, by jego
"rozdwojona" część zahaczyła się o dziurkę w tylnej okładce (3).
W ten sposób zepniecie karty pojedynczymi oczkami w kilku miejscach:
W przypadku wykorzystania dłuższej spirali musimy zmierzyć odległość między tymi pojedynczymi elementami, które wchodzą w dziurki. U mnie ta odległość wynosiła 8 mm. Zaznaczamy na kartce punkty w linii, co 8 mm (punktów ma być tyle, co elementów "wchodzących"):
Następnie spinamy plik kartek, żeby nic nam się nie przesunęło...
...i robimy dziurki:
Kiedy mamy już odpowiednią ilość otworów, w każdy z nich, po kolei, wkładamy element spirali:
Uzyskujemy w ten sposób spięty plik...
...trzeba jeszcze tylko dogiąć z powrotem spiralę, żeby kartki nie wysuwały się:
Tadam!
Jeszcze jedna uwaga praktyczna: odległość dziurki od krawędzi kartki powinna być mniej więcej równa połowie
średnicy Waszego oczka. W przeciwnym razie, po rozłożeniu karty będą na
siebie nachodziły albo - co gorsza - wyrwiecie dziurę. Jednym
słowem, jeśli oczko ma 2 cm średnicy, to dziurka nie powinna
być zrobiona dalej niż 1 cm od krawędzi.
Jeśli zachowacie odpowiednią odległość od krawędzi, uzyskacie taki oto efekt
A to wszystko bez bindownicy i do tego ekologicznie, w końcu recyklingujecie odpady!
P.S. W razie potrzeby (np. przy dokładaniu stron) takie kółka można bez problemu odgiąć i rozszerzyć, a potem zagiąć z powrotem.
P.S. W razie potrzeby (np. przy dokładaniu stron) takie kółka można bez problemu odgiąć i rozszerzyć, a potem zagiąć z powrotem.
Hmmmmmmm, już nie raz zastanawiałam sie nad powtórnym wykorzystaniem tych kółek, ale zawsze zastanawialam się, czy nie będą powyginane...
OdpowiedzUsuństosuje ten spodob ale wole nowe spirale bo wygladaja estetyczniej wlasnie z racji tego ze za pierwszym zgieciem nie traca ksztaltu kola... te spirale ktore juz byly uzywane wzaleznosci od drutu i tego jak mocno je odginam traca troche ksztaltu a ja musze miec idealnie;) ps kiedy zginacie dluzszy kawalek mozna to zrobic za pomoca ksiazki wszystko wtedy bedzie rowniutko;)
Usuńrewelacja! całuję stópki!!! Pinezka - bez bindownicowa scraperka, której teraz bindownica nie potrzebna :D
OdpowiedzUsuńmojej bindownicy jest teraz przykro :( myślała że jest niezastąpiona :D
OdpowiedzUsuńfajny pomysł, naprawdę :D
Przerobiłam kiedyś stary kołonotatnik na album tym sposobem i wyszło dobrze. Pewnie dużo zależy od drutu, z którego jest sprężyna. ŚWIETNY SPOSÓB ,POLECAM:)
OdpowiedzUsuń