Witajcie w kolejnym dniu z katalogiem farb! Mając do wyboru tyle obłędnych odcieni, nie mogłam nie zrobić czegoś baaaardzo kolorowego! Sami zobaczcie, ile kolorów można umieścić na jednym LO bez używania farb czy innych mediów. To tylko wycinki z katalogu! Na zdjęciu Ruben w twórczym szale maluje laurki dla dziadków i prababć, a tytuł jest grą słów 'fantastic' i 'paintball' :) Napis 'art' jest także wycięty z katalogu a reszta napisów odrysowana z szablonu.
wtorek, 5 lutego 2013
poniedziałek, 4 lutego 2013
[Złap to!] Tydzień z katalogiem farb
Ponieważ są na świecie takie materiały, które inspirują w wyjątkowy sposób, postanowiłyśmy w każdym miesiącu zrobić Tydzień Tematyczny, w którym wszystkie stworzymy pracę z użyciem tego samego przedmiotu. Co wybrałyśmy w lutym? Mała podpowiedź...
Kojarzycie to miejsce? My bywamy w nim nader często. I to wcale nie dlatego, że ciągle przemalowujemy mieszkania. W większości marketów budowlanych (na zdjęciu Leroy Merlin) obok działu farb znajdziecie półkę z katalogami. Dla scraperki jest to nieoceniony dodatek w pracach.
Zaczynajmy więc. Tydzień otwieram dumnie ja, czyli Lejdi.
Jestem fanką kolorów, wiadomo to nie od dziś. Ale w moim zbiorze papierów o dziwo dominują same neutralne i delikatne wzory. Są świetne na tło, ale trudno z nich zbudować całego scrapa. Gdzie w takim razie szukać koloru? U jego producenta! A konkretnie firm oferujących farby. Dawno minęły czasy, gdy pokój można było pomalować tylko na biało, beżowo lub majtkowo. Teraz farby do ścian występują właściwie w każdym odcieniu, a producenci dumnie chwalą się tym w katalogach. Poszukajcie ich podczas wizyty w sklepach z materiałami budowlanymi, jak Leroy Merlin, Castorama czy Praktiker. Z pewnością materiały reklamowe znajdziecie też w sklepach firmowych takich firm jak Flugger.
Ja dorwałam katalog Duluxa, w którym każda strona aż krzyczy kolorami.
I właśnie strona z tego katalogu posłużyła za tło do zdjęcia. Różne odcienie zieleni na próbniku wyglądają niemal jak paleta inspiracyjna dla zdjęcia, czyż nie?
Ponieważ katalog jest naprawdę obszerny, znajdziemy w nim właściwie każdą paletę kolorów, więc poszczególne strony będą pasować do wieeeelu scrapów. Jeśli więc gdziekolwiek rzuci się Wam w oczy ten katalog, łapcie czym prędzej i do dzieła!
Bardzo chętnie zobaczymy Wasze prace z próbnikami kolorów. Wrzucajcie je na flickra lub w komentarzach. To właśnie na podstawie tych prac będziemy wybierać nasze gościnne projektantki.
A już jutro kolejna odsłona katalogu farb. Zapraszamy!
fot. Ulietta |
Kojarzycie to miejsce? My bywamy w nim nader często. I to wcale nie dlatego, że ciągle przemalowujemy mieszkania. W większości marketów budowlanych (na zdjęciu Leroy Merlin) obok działu farb znajdziecie półkę z katalogami. Dla scraperki jest to nieoceniony dodatek w pracach.
Zaczynajmy więc. Tydzień otwieram dumnie ja, czyli Lejdi.
Jestem fanką kolorów, wiadomo to nie od dziś. Ale w moim zbiorze papierów o dziwo dominują same neutralne i delikatne wzory. Są świetne na tło, ale trudno z nich zbudować całego scrapa. Gdzie w takim razie szukać koloru? U jego producenta! A konkretnie firm oferujących farby. Dawno minęły czasy, gdy pokój można było pomalować tylko na biało, beżowo lub majtkowo. Teraz farby do ścian występują właściwie w każdym odcieniu, a producenci dumnie chwalą się tym w katalogach. Poszukajcie ich podczas wizyty w sklepach z materiałami budowlanymi, jak Leroy Merlin, Castorama czy Praktiker. Z pewnością materiały reklamowe znajdziecie też w sklepach firmowych takich firm jak Flugger.
Ja dorwałam katalog Duluxa, w którym każda strona aż krzyczy kolorami.
I właśnie strona z tego katalogu posłużyła za tło do zdjęcia. Różne odcienie zieleni na próbniku wyglądają niemal jak paleta inspiracyjna dla zdjęcia, czyż nie?
Ponieważ katalog jest naprawdę obszerny, znajdziemy w nim właściwie każdą paletę kolorów, więc poszczególne strony będą pasować do wieeeelu scrapów. Jeśli więc gdziekolwiek rzuci się Wam w oczy ten katalog, łapcie czym prędzej i do dzieła!
Bardzo chętnie zobaczymy Wasze prace z próbnikami kolorów. Wrzucajcie je na flickra lub w komentarzach. To właśnie na podstawie tych prac będziemy wybierać nasze gościnne projektantki.
A już jutro kolejna odsłona katalogu farb. Zapraszamy!
niedziela, 3 lutego 2013
[Skumaj to!] BAZA. PAPIERY. RUB-ONS.
BAZA - to podstawa naszej pracy. W przypadku LOsa bazą może być specjalny papier do scrapbookingu, kolorowy karton czy tektura modelarska. Można też dać ponieść się wyobraźni i jako bazę wykorzystać rzeczy domowego użytku. Na naszym blogu znajdziecie scrapy zrobione np. na płycie winylowej. Bazy albumowe w ciekawych kształtach możemy kupić gotowe, ale możemy też złożyć z wybranych papierów, które samodzielnie docinamy i łączymy. Świetnie sprawdzają się też rzeczy codziennego użytku jak koperty, torebki śniadaniowe czy instrukcje.
PAPIERY DO SCRAPBOOKINGU - morze wzorów i
kolorów, różna wielkość i gramatura, Najczęściej spotykana wielkość to
30,5x30,5cm czyli 12x12 cala. Tu właściwie wszystko zależy od naszego
gustu, wolimy kolory intensywne czy spokojne, wygodniej scrapuje nam się na cieńszym czy grubszym papierze.
Zazwyczaj producenci oferują kolekcje, w których skład wchodzi kilka
pasujących do siebie papierów + ewentualne dodatki. Scrapowanie z jednej
kolekcji może być dużym ułatwieniem dla początkujących, zazwyczaj
wszystkie elementy świetnie do siebie pasują.
RUB-ONS / KALKOMANIA - elementy w specjalny sposób nadrukowane na folię, tak aby można było je przenieść na papier. Transfer odbywa się przez pocieranie, stąd angielska nazwa "rub-ons". Ta używana w scrapbookingu to kalkomania sucha.
sobota, 2 lutego 2013
[Złap to!] Kalkomania alert
Zapowiada się, że zakupowe alarmowanie stanie się naszą małą blogową tradycją. Dziś spieszę Wam donieść, że w Auchan kupiłam alfabet typu rub-on czyli starą dobrą kalkomanię.
Udało mi się już kilka razy wcześniej trafić na produkty tej firmy. Mają dobrą jakość. Bardzo lubię skrobiąc, przenosić kalkomanię na papier, więc kiedy zobaczyłam ten alfabet na sklepowej półce od razu uśmiechnęłam się od ucha do ucha.
W opakowaniu za 4,99,- znajdują się dwa arkusze alfabetów, co daje w sumie całkiem przyzwoitą liczbę znaków. Znajdziecie je w dziale papierniczym.
piątek, 1 lutego 2013
[Użyj to!] Instrukcja w albumie, album w instrukcji
Wydawać by się mogło, że zrobienie minialbumu wymaga mnóstwa materiałów. To może zniechęcać, bo często po prostu szkoda nam całego pliku papierów na wykonanie jednej pracy. Kiedy jednak przyglądam się moim albumom, mam wrażenie, że paradoksalnie często zużywam na nie mniej scrapowych materiałów niż na LO czy kartkę. Pomyślałam więc, że pokażę Wam, taki album, w którym wykorzystałam minimalną ilość profesjonalnych rzeczy.
Wszystko zaczęło się od zakupu w Tchibo. W pudełku, oprócz zakupionego przedmiotu, znalazłam całe mnóstwo makulatury. Dołączono instrukcje obsługi niemal w każdym języku. Aż żal było tego nie wykorzystać, szczególnie, że wydrukowano je na całkiem grubym papierze.
Instrukcje przycięłam do pożądanej wielkości, złożyłam jedną w drugą i posklejałam taśmami dekoracyjnymi, żeby było trochę bardziej kolorowo. I właściwie baza do albumu gotowa. Postanowiłam nie zamazywać napisów, bo ta różnorodność języków wydała mi się ciekawa.
W przygotowaniu albumów fajne jest to, że do ozdobienia stron łatwo wykorzystać różne śmietki. Wystarczy zachować jakieś pamiątki z wydarzeń, które zamierzamy oprawić w albumie. Ja podczas sprzątania po Sylwestrze odłożyłam skołtunione serpentyny. Wykorzystałam też konfetti ze zwykłego dziurkacza, by było bardziej kolorowo. Oprócz alfabetów i taśm dekoracyjnych, są tu właściwie same śmieci. Ale i alfabety starałam się wykorzystać w sposób jak najbardziej efektywny. Jednak o tym, jak to zrobić, opowiem niebawem.
A jakie są Wasze albumowe patenty? Macie pomysły na inne śmieciowe bazy?
Wszystko zaczęło się od zakupu w Tchibo. W pudełku, oprócz zakupionego przedmiotu, znalazłam całe mnóstwo makulatury. Dołączono instrukcje obsługi niemal w każdym języku. Aż żal było tego nie wykorzystać, szczególnie, że wydrukowano je na całkiem grubym papierze.
Instrukcje przycięłam do pożądanej wielkości, złożyłam jedną w drugą i posklejałam taśmami dekoracyjnymi, żeby było trochę bardziej kolorowo. I właściwie baza do albumu gotowa. Postanowiłam nie zamazywać napisów, bo ta różnorodność języków wydała mi się ciekawa.
W przygotowaniu albumów fajne jest to, że do ozdobienia stron łatwo wykorzystać różne śmietki. Wystarczy zachować jakieś pamiątki z wydarzeń, które zamierzamy oprawić w albumie. Ja podczas sprzątania po Sylwestrze odłożyłam skołtunione serpentyny. Wykorzystałam też konfetti ze zwykłego dziurkacza, by było bardziej kolorowo. Oprócz alfabetów i taśm dekoracyjnych, są tu właściwie same śmieci. Ale i alfabety starałam się wykorzystać w sposób jak najbardziej efektywny. Jednak o tym, jak to zrobić, opowiem niebawem.
A jakie są Wasze albumowe patenty? Macie pomysły na inne śmieciowe bazy?
środa, 30 stycznia 2013
[Zrób to!] Kosteczki 3D z tektury falistej
Nikogo nie trzeba przekonywać, że kartki, LO
czy inne papierowe prace zyskują na przestrzenności, kiedy niektóre
elementy podkleimy pianką/kosteczkami 3D. Takie fragmenty od razu
wychodzą na pierwszy plan i przykuwają uwagę. Zamiast kupowanych w
specjalistycznych sklepach taśm czy arkuszy z gotowymi kosteczkami, z
powodzeniem można użyć kartonu - tego najzwyklejszego, który pomiędzy
dwiema wierzchnimi warstwami ma tekturę falistą.
Tym
sposobem można podkleić zarówno małe elementy, jak i większe fragmenty.
Postępujemy dokładnie tak, jak w przypadku gotowych kosteczek.
Docinamy karton do takiego kształtu, jaki nam pasuje:
Literkę lekko smarujemy klejem, to samo robimy z kartonowym kwadracikiem:
Nieposmarowaną klejem stroną przykładamy tekturę do elementu (równie dobrze można po prostu pokryć klejem obie strony kartonu):
Literkę przyklejamy, z kolejnymi elementami postępujemy tak samo:
Gotowe!
W razie potrzeby można podklejony element lekko docisnąć, jeśli wydaje się Wam być zbyt wysoki.
Tak samo możemy zrobić z większymi fragmentami, musimy tylko podkleić go w większej ilości miejsc:
Demonstracja na żywym przykładzie - tutaj podklejona tym sposobem jest ramka i wykrojnikowa etykieta:
I tu też kilka elementów dostało tekturowy podkład:
poniedziałek, 28 stycznia 2013
[ZRÓB TO!] LO TUTORIAL
Witajcie! Chciałam dziś
pokazać, jak zrobić LO z minimalnym użyciem materiałów specjalistycznych. W scrapie wykorzystałam rzeczy kupione w zwykłym
sklepie papierniczym lub znalezione w domu.
Potrzebne
będą: papier bazowy (idealnie nadaje się do tego zwykły papier
pakowy), kawałki papieru pasujące kolorystycznie do papieru bazowego, zdjęcie
współgrające z papierami, torebka śniadaniowa, bibuła, kawałek gazety, kartka z
„Panoramy Firm”, metka (możliwości są nieograniczone, można użyć wszystkiego,
co wpadnie Wam w ręce), litery samoprzylepne (tanie i dostępny w zwykłym
sklepie papierniczym), taśma maskująca (najtańsza ze sklepu budowlanego),
zakładki indeksujące, spinacze, ćwieki (opcjonalnie), kawałek sznurka, folia
bąbelkowa, kawałek gąbki, gesso (lub dowolna farba), klej, spray (to jedyna
droższa rzecz z powyższej listy, w którą moim zdaniem warto zainwestować, na początku może to być zwykła farba),
zszywacz i datownik (można go z powodzeniem zastąpić odręcznie wpisaną datą).
Za pomocą gąbki nanosimy gesso na kawałek folii
bąbelkowej (im grubsza warstwa, tym lepszy efekt) i przykładamy go na papier
bazowy lekko dociskając.
Powstaje ciekawy efekt, który z pewnością
urozmaici tło naszego LO.
Przez znalezioną w domu metkę, która posłuży
jako tag, przewlekam sznurek.
Kawałki papieru, które będą tłem naszego
zdjęcia, układam i zszywam pośrodku. Nie sklejam je razem, by móc w razie
potrzeby dołożyć kolejne warstwy. Poza tym lekko odstające papiery tworzą fajny
efekt przestrzenności.
Używając taśmy
maskującej, oddzielam część z efektem folii bąbelkowej od reszty LO.
Przy pomocy gesso lub kleju przyklejam kawałek
bibuły, tworząc kolejna warstwę, w miejscu, w którym będzie zdjęcie.
Do bibuły przyklejam zszyte razem warstwy i
doklejam zdjęcie, smarując klejem tylko środkową jego część.
Dokładam kolejne
kawałki papieru, wyciętą strzałkę i zakładkę indeksującą.
Dodaję spinacz, wpisuję
datę, używam liter samoprzylepnych do stworzenia tytułu.
Dla uzyskania efektu końcowego lekko spryskuję
LO czarnym sprayem, zasłaniając na chwilę zdjęcie, i dodaję parę ćwieków.
Oto gotowe LO.
Mam nadzieję, że
zachęciłam Was do wykorzystania zwykłych, dostępnych w każdym domu materiałów
do stworzenia ciekawego scrapa!
Subskrybuj:
Posty (Atom)