wtorek, 12 marca 2013

[Napisz do Dżesiki] Embossing z suszarką

Nasza najwyższej rangi ekspertka Dżesika od dnia założenia bloga czeka w swojej willi w LA na Wasze trudne pytania. Piszcie do niej śmiało na przyklejto@gmail.com, bo płacimy jej niezłą gażę i chcemy, żeby ta kasa się jakoś zwróciła! Dżesika zna się na wszystkim. Na scrapowaniu, na problemach osobistych, na cellulicie, a nawet na działaniach matematycznych z zakresu klas 1-3. Także naprawdę warto.
Ogromną wiedzę Dżesiki doceniła Natalia, która wysłała do niej naprawdę trudne pytanie.
Zastanawiam się nad tym, czy puder do embossingu rozpuści się pod wpływem ciepła ze zwykłej suszarki do włosów.
W internecie znalazłam tylko dwie informacje mówiące, że papier trzeba podgrzewać suszarką od spodu. Czy jest to wiarygodna informacja, czy niezbędny jest mi "Heat gun"?

Dżesika: Dear Natalia,
bardzo dziękuję Ci za to pytanie. Ponieważ mam dziś casting do reality show o najbardziej stylowych scraperkach, nie mogę niestety poświęcić czasu na odpowiedź. Na szczęście moja dobra koleżanka, Clos, zna się na embossingu prawie tak dobrze, jak ja i ona odpowie, bo stwierdziła, że nie zdąży dojechać na ten casting. Mam nadzieję, że godnie mnie zastąpi.
XOXO,
from Dżesika with love

Przekażmy więc mikrofon Clos, która jest autorką bloga ruda wykleja oraz właścicielką marki Go Scrap:

Przystępując do tego zadania założyłam, że logicznym jest, że embossing za pomocą zwykłej suszarki jest możliwy. Podczas mojego "doświadczenia" okazało się, że założenie było słuszne, jednak wykonanie zadania nie było już takie łatwe.
Embossing na gorąco przy użyciu nagrzewnicy zajmuje mi ok. 30 sekund do całkowitego stopienia pudru. W ten sposób wykonałam motylka widocznego po lewej stronie. Ten po prawej został potraktowany domową suszarką do włosów. Ma ona dwie prędkości, zaczęłam od mniejszej, zakładając, że będzie wystarczająca, jednak zmieniłam zdanie po ok. 5 minutach grzania i żadnych zmianach w wyglądzie pudru. Kiedy przeszłam na wyższe obroty minęła dłuższa chwila zanim coś zaczęło się dziać. Ogrzewałam puder z obydwu stron kartki, mimo to topił się nierówno i niedokładnie. Po kolejnych kilku minutach (i kilku oparzeniach gorącym powietrzem), doszłam do wniosku, że chyba już lepiej nie będzie. Puder stopił się w ok. 75 %. Nie widać tego dokładnie na zdjęciach, ale zaznaczyłam miejsca, gdzie puder nie stopił się całkowicie i jego faktura pozostała chropowata.


nagrzewnica

suszarka

Moje własne wnioski są takie, że owszem, da się robić embossing na gorąco suszarką do włosów, jednak jeśli: a) jesteś niecierpliwa i/lub szybko się denerwujesz, b) masz zamiar korzystać z tego sposobu ozdabiania dość często, w tym również na większych powierzchniach, c) nie lubisz oparzeń ;) - odłóż kasę na nagrzewnicę, bo to naprawdę bardzo dobre narzędzie, a na rynku wtórnym można je kupić za 2-3 dychy.
Dziękujemy Clos za te cenne spostrzeżenia. Zachęcamy do dzielenia się swoimi doświadczeniami w komentarzach. Może są jakieś inne narzędzia, które mogą zastąpić nagrzewnicę?
Przypominamy też, że Dżesika czeka na Wasze listy. Jak widzicie, nawet jeśli akurat będzie miała w planach manicure, znajdzie kogoś kompetentnego, na kogo zrzuci swoją robotę.

poniedziałek, 11 marca 2013

[Złap to!] taśma za 2,15,-

Używacie do scrapowania taśm? Lubicie je? Ja uwieeeeelbiam! Bardzo rzadko zdarza mi się zrobić scrapa bez taśmy. Ale niestety taśmy washi, czyli te dekoracyjne mają jeden mało sympatyczny aspekt - wysoką cenę. Ostatnio, przez przypadek, znalazłam dla nich całkiem ciekawą alternatywę.


To bynajmniej nie jest zdjęcie ze sklepu z dodatkami do scrapbookingu, to półka w Leroy Merlin. Tak zaopatrzony regał znajdziecie pewnie w każdym budowlanym markecie. Dział elektryczny, taśmy izolacyjne. Ponieważ od razu wiedziałam, że taśma posłuży mi do przyklejenia na papier, a nie do izolowania przewodów elektrycznych, bez wahania sięgnęłam po najtańszą, za 2,15.


Ostatecznie zdecydowałam się na trzy taśmy, w kolorach, których brakowało w mojej kolekcji. No to co... przystępujemy do dzieła.


Z taśmą izolacyjną pracuję się bardzo przyjemnie. W porównaniu do taśm washi, jedyna mocno odczuwalna różnica (oprócz bajeranckich wzorów oczywiście) jest taka, że nie da się jej urwać, trzeba ucinać nożyczkami. Poza tym jest całkowicie kryjąca. Tak samo jak taśmę washi można ją kilkukrotnie oderwać i przykleić ponownie. Bez problemu przeszyłam ją maszyną.




Mam w swojej kolekcji kilka jednolitych taśm i bardzo lubię ich używać dlatego cieszę się z tego małego odkrycia, bo to odczuwalna różnica dla portfela.

niedziela, 10 marca 2013

na tapecie Wasze prace

Dziś na naszym blogu królujecie WY!!! Cieszymy się, że dzielicie się z nami swoimi pomysłami i pracami, które są inspirowane naszymi postami. Same zobaczcie jakie z Was zdolniachy!

  walentynka z katalogiem farb - Żona swojego męża

 walentynka z użyciem materiału ze spódnicy - Grarzanka

wpis do art-journala z użyciem siatki z owoców - Druga szesnaście

szybki i prosty kurs na gazetowy kwiatek - Jagódka

Dziękujemy za to, że dzielicie się z nami swoimi pracami i pomysłami. Chętnie pooglądamy jeszcze :). Nie zapominajcie o naszej galerii na flickr.

Mamy dla Was jeszcze jedną wiadomość: PRZYKLEJ TO! jest już na facebooku. Na pasku z prawej strony bloga znajdziecie przycisk, który przeniesie Was na nasz fun page. LUBUJCIE nas na fajsie!

piątek, 8 marca 2013

[Zrób to!] Najprostsze stemple świata

Pytałyście kiedyś o prosty przepis na domowe stemple. Jest pytanie, jest odpowiedź. Pokażę Wam dziś, jak przy użyciu nożyka do tapet wyciąć w gumkach do ścierania proste wzory. Proste, ale niezwykle użyteczne i uniwersalne.
Zacznijmy od strzałek. Potrzeba tak naprawdę tylko gumki do ścierania i nożyka (wybaczcie stan mojego, ale przeszedł on już kilka remontów). Długopis lub ołówek przyda się do ewentualnego narysowania wzoru, jeśli chcecie, by był bardzo precyzyjny i równy. Ja stawiam na efekt bardziej dowolny i zupełnie nie staram się działać dokładnie.


Na początek rysuję jedynie linię przez środek gumki, która będzie środkiem moich strzałek. Następnie zaczynam nacinanie. Po prostu wbijam nożyk mniej więcej do połowy wysokości gumki. 
 Robię to samo z drugiej strony.

 A następnie tnąć w poprzek gumki odcinam zbędne trójkąciki.



Teraz kontynuuję wbijanie nożyka w miarę równolegle do pierwszej linii. I tak do końca gumki.


Tak powinna wyglądać ponacinana gumka.

 Teraz co drugą strzałkę wycinam, wkładając nożyk w zagłębienie i podcinając ją tak, by nie uszkodzić zbytnio kolejnej strzałki.




Voila! Stempel gotowy!

A teraz drugi, chyba jeszcze prostszy przepis. Nacinamy gumkę mniej więcej w połowie. Znów do połowy wysokości.

 Od tego miejsca w jedną stronę nacinamy nożykiem równoległe (lub dla bardziej bałaganiarskiego efektu, nieco skośne) linie.

Teraz na pozostałej połowie gumki nacinamy linie prostopadłe do poprzednich.


I znów co drugą linię podważamy i wycinamy.


Tak wygląda gotowy wzór. U mnie jest bardzo nieprecyzyjny, ale przy dużej staranności powinny wyjść Wam idealnie równoległe i prostopadłe linie. Wszystko zależy od tego, jaki efekt chcecie uzyskać.


Tak moje stemple odbijają wzór. Biała gumka była dodatkowo wytłoczona w drobny wzorek, który jak widać, odbija się na strzałkach. To taki dodatkowy efekt ozdobny.


Z wzoru ułożonego z linii można tworzyć bardzo fajne tło. Wystarczy cierpliwie powtarzać odbijanie stempla.
Mam nadzieję, że ten prosty przepis zachęci Was do kombinowania ze stemplami. Ich wielkim urokiem jest to, że nie ma dwóch takich samych. W zależności od wielkości gumki i gęstości wzoru, osiągniecie najróżniejsze efekty. Polecam testowanie własnych pomysłów i chwalenie się na naszym flickrze!

środa, 6 marca 2013

[Zrób to!] Czcionka zamiast wytłaczarki dymo

Znacie to urządzenie? Z pomocą wąskiej taśmy i odpowiedniej maszynki można wytłoczyć dowolny napis. 

źródło
Taśmy występują w kilku kolorach, ale wytłaczane literki zawsze są białe. Maszynka tworzy charakterystyczny, wypukły wzór. Napisy w formie takich etykiet mogą być ciekawym, wyrazistym dodatkiem.

źródło

Swego czasu bardzo chciałam mieć taką wytłaczarkę. Kiedy jednak dowiedziałam się, że nie ma wersji z polskimi znakami, zrezygnowałam. Co prawda wytłaczarki z czasem stały się coraz tańsze, ale nie musicie jej kupować, żeby uzyskać zbliżony efekt.

Jak można zastąpić wytłaczarkę? Wystarczy na swój komputer ściągnąć odpowiednią czcionkę, dostępną za darmo na stronach z fontami. Następnie instalujemy ją na swoim komputerze (wypakowujemy pliki i przenosimy je do odpowiedniego folderu: Start > Panel sterowania > Czcionki). Gotowe!

Ja mam dwie takie czcionki, ale jest ich zapewne więcej:



Dymo
dymofontinvers


Co więcej, można także ściągnąć czcionkę, która stanowi negatyw napisów uzyskiwanych dzięki wytłaczarce:



Impact Label Reversed


Po wydrukowaniu napisu możecie odpowiednio go przyciąć, wygląda wtedy dokładnie jak napis z dymo!



Taki wydruk ma niewątpliwą przewagę nad wytłaczarką: można zmienić rozmiar czcionki i dostosować ją do swoich potrzeb, można zmienić jej kolor i zamiast kilku podstawowych barw, w których występują taśmy do dymo, drukować w nieograniczonej ilości odcieni. A jeśli wydrukujecie napis na kolorowym papierze uzyskacie coś, czego dymo dać nie może - litery inne niż białe!

P.S. Zachęcamy Was także do poszperania w domowych schowkach. Lejdi posiada bowiem urządzenie datowane na lata 80. zeszłego wieku, które wytłacza litery w dokładnie ten sam sposób!


poniedziałek, 4 marca 2013

[Złap to!] katalog biżuterii i koloru

Byłam ostatnio na zakupach i jak na prawdziwą kobietę przystało, zajrzałam do sklepu z biżuterią. I to by było na tyle stereotypowych babskich zachowań. Zaraz po przekroczeniu wejścia obudził się we mnie silny instynkt scraperki polującej. Kolejne kroki skierowałam do stojaka z ulotkami i katalogami. Miałam nosa! Zobaczcie jaką bombę energetyczną znalazłam :)


Katalog firmy Apart, taki o koralikach, z których samemu tworzy się bransoletki. Kolejne działy zaczynają się stroną w intensywnych kolorach z napisami, które podejrzanie dobrze pasują do scrapa.


Dałam się ponieść tym kolorom. Zdjęcie wpasowało się właściwie samo. Kilka chlapnięć farbą, szybkie sprejowanie, stemplowanie, kilka dodatków i scrap gotowy.

 
To było jak wiosenne przebudzenie. Teraz już tylko kolor, nie ma innej opcji!
Czujecie zbliżającą się wiosnę? Wychodzi już w Waszych pracach? Podzielcie się z nami w galerii na flickrze.

piątek, 1 marca 2013

[Użyj to!] W sieci

Witamy marcowo! Ten miesiąc sprawia, że jeszcze intensywniej zaczynamy wyczekiwać wiosny. Na jego dobry początek proponujemy kolejne spotkanie z gościem. Tym razem jest nim Barbarella, której praca na Tydzień Inspiracyjny z katalogiem farb najbardziej nas urzekła.


Poprosiłyśmy Magdę o przygotowanie dla nas dowolnej pracy z użyciem czegoś śmieciowego. I nie zawiodłyśmy się. Ale oddajmy głos naszej dzisiejszej gościówie.

Obmyślając, co by tu wcisnąć na swojego scrapa z rzeczy dostępnych w każdym domu, wybrałam się do spożywczego, na dział owocowo-warzywny. Już dawno zauważyłam, że siateczka w którą pakowane są ziemniaki, cebula czy mandarynki, występują w kilku kolorach i kilku rozmiarach oczek, a przez to świetnie nadają się do scrapów. Siateczka, której użyłam w tej pracy to opakowanie cebuli.




Jest ona dość miękka i niestety nie nadała się zbyt dobrze na użycie jej jako maski, ale po potraktowaniu jej odrobiną gesso zrobiła się sztywniejsza i wpasowała się rewelacyjnie w tło mojego scrapa.


Dodatkowo jako maski w tę małą krateczkę, użyłam siatki, którą zachowała się w garażu po budowie domu. Jest ona wykorzystywana przy robieniu elewacji i z łatwością można ją dostać np. w Castoramie. Do naniesienia wzoru użyłam pasty strukturalnej wymieszanej z farbami akrylowymi.



Bardzo dziękujemy za tę niezwykle oryginalną pracę. Wkrótce ruszy nasz kolejny Tydzień Inspiracyjny. Zachęcamy do pokazywania prac na naszym flickrze, a może w kwietniu to Wy będziecie u nas gościć?